Hemoroidy to poważna sprawa. Jadąc autobusem, idąc centralną ulicą mego miasta, jadąc rowerem po nowo wybudowanych pięknych ścieżkach, biegając w letnie, wieczorne dni między kolorowymi blokami, wychodząc z psem do lasu, siedząc na moim ulubionym fotelu po babci, zawsze te straszne hemoroidy, w każdej z tych sytuacji mi dokuczają. Nie ma wtedy spokoju w głowie, w umyśle. Jest ból i niewyraźna twarz, grymasy i negatywne odczucia. Chodzę zły na cały świat, na żonę, na znajomych, na sąsiadów, na dziadków, na wszystko co mnie otacza. Nawet mój wierny pies, Tofik wyczuwa moment, w którym bóle atakują mnie z całą siłą. Krzyczę, płaczę, a pies chowa się za sofę z podkulonym ogonkiem i nie wychodzi stamtąd nawet po 2 godzinach. Skutki są nad wyraz widoczne. Żona nie zbliża się do mnie całymi dniami, bo wie czym to grozi. Ciocia nie dzwoni, aby przypadkiem nie usłyszeć niegrzecznych i niemiłych słów, wujek z wielkimi wąsami nie zabiera na wspólne eskapady na ryby. Wyczuwa, że dopadły mnie……hemoroidy, a właściwie ból tej infekcji.
Tak było do tej pory, gdy nie przeczytałem w sieci wspaniałego artykułu o domowych możliwościach złagodzenia bólu i tej dolegliwości.
Domowe sposoby na hemoroidy stosowałem niemal codziennie. Robiłem wszystko to, co przeczytałem na stronach internetowych. Brałem gorącą kąpiel z różnymi ziołami, robiłem okłady, w tym celu prosiłem o pomoc moją żonę. Okłady były z soku z cebuli, kostek lodu, przykładane do mojego odbytu. Piłem bardzo dużo ziołowych herbat, dostępnych w wielu punktach, dla każdego obywatela na świecie, pod warunkiem, że ma jakieś tam monety w swoim portfelu.
Teraz wiem, że domowe sposoby są najlepsze i najzdrowsze, najskuteczniejsze i niezastąpione.
Biegam z psem po lesie, jeżdżę autobusami, jestem wesoły, pozytywnie nastawiony do życia, wszyscy wokół są zadowoleni i mile zdziwieni moją codzienną postawą, zmianą i dobrym samopoczuciem. Tylko te sposoby pomogły mi w tym wszystkim. Nie wiem co to ból, udręka i cierpienie. Kocham życie.