Na Tajwanie istnieje także fabryka CMC, co wprowadzało zamieszanie przy zakupie płyt Made in Taiwan. Płyty CMC są generalnie nielubiane, bo fabryka ta produkuje największy „chłam”, który kupują producenci płyt chodnikowych, ale nie do nagrywania. Najnowocześniejsza jest MBI, choć i tej zdarza się wypuszczać byle co. Verbatim dostarczał prawdopodobnie własnych składników barwnika dla CMC, także płyty sygnowane jego logo z tej fabryki były całkiem znośne, choć nie tak dobre jak Prodisci czy te z MBI. Co śmieszniejsze, te płyty najlepiej czytały się w stacjonarnych odtwarzaczach. Tak, jakby te były przeznaczone właśnie pod zalew tych najgorszych, najtańszych płytek z CMC. Stąd kupowanie Verbatimów z Tajwanu, ale nie od Prodisca, było jedną z częściej omawianych spraw. Inni zaś chcieli mieć Prodisca, bo używali tylko w komputerze. Najważniejszą kwestią stało się odróżnienie jednych od drugich i to przed zakupem, a nie po. Sfotografowano różne cake’i i porównywano. W końcu udało się dojść do czegoś.

infopc.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here