Ekonomia ekonomii nie równa. Stwierdzenie to umożliwia nam zaglądnięcie wgłąb tajników tej nauki. Poprzez meandry krętej drogi, jaką wiedzie ekonomia, może mimo to podążać każdy człowiek, niezależnie od wieku, przekonań i dążeń.

Przez jednych zwana jest nauką ścisłą, na kształt matematyki, fizyki czy chemii. Drudzy zwą ją „”humanistyczną””, bo stara się ubrać w słowa to, na co wpływa ma człowiek. Trudno, by spierać się o to, kto ma rację w tym odwiecznym sporze. Wystarczy zaznajomić się z treścią i przesłaniem, jakie niesie.

To prawda, że ekonomia opisuje zjawiska i sytuacje bezspornie związane z ludźmi (bo jak nazwać inaczej analizy statystyczne danych o przedsiębiorstwach, analizy stóp bezrobocia, definiowanie PKB?). Z drugiej jednak strony – czerpie ze ścisłych dziedzin. Te dwa elementy nieustannie połączone ze sobą tworzą królową – ekonomię, we własnej „”osobie””, której jeśli nadajemy jakikolwiek przymiotnik, to powinien on brzmieć „”społeczna””. Nic dodać, nic ująć.

Skoro już wiemy, co wchodzi w skład tego pojęcia od strony semantycznej – zastanówmy się, w jaki sposób zdefiniujemy jej różnorodność. Bo stwierdzenie z początku tekstu, iż „”ekonomia ekonomii nie równa”” jest oczywiste.
Otóż, w obrębie tej „”wielorakiej”” nauki wyróżnimy wiele szkół, które różnymi podejściami konkretyzują słowo pisane w realne przełożenie na wieloaspektową stronę gospodarki. Nurty te – szkoły wolnościowej (austriackiej) utożsamiane z takimi nazwiskami wielkich ekonomistów, jak Rothbard, Hayek oraz Mises, czy szkoły keynesowskiej – mimo różnic, łączy jedno: zakres działania. Właśnie to jest głównym dążeniem ekonomistów – analiza, a jakże – ekonomiczna.

Od wieków, niezależnie od poglądów, wyznań czy pochodzenia ekonomiści zajmują się jednym. Czym? Wyjaśnianiem całego spektrum zachowań ludzkich.

eurochance.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here